Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera, by otrzymywać najnowsze informacje.
- Unikaj importu DWG
Stworzenie rodziny poprzez import gotowej bryły z DWG i zapisanie w formacie.RFA to najkrótszy przepis na niekoniecznie zdrową rodzinę.
W niektórych przypadkach jest to jedyna możliwość na wierne odtworzenie kształtu obiektu (wszelkie organiczne bryły), ale ma swoje minusy.
Największym z nich jest fakt, że plik DWG ciągnie za sobą warstwy oraz style linii, które finalnie zaśmiecają projekt Revitowy i są trudne do usunięcia. To właśnie z tego powodu, BIM managerowie nie lubią rodzin zrobionych z plików DWG.
Kolejnym minusem jest praktycznie całkowity brak możliwości parametryzacji bryły przez co nie mamy nad nią kontroli.
Wreszcie w większości przypadków, rodziny oparte o DWG są większe niż te same rodziny zrobione od podstaw w Revicie i cięższe dla komputera.
Podsumowując: chcesz mieć porządek w projekcie i elastyczność parametryzacji, staraj się tworzyć rodziny w Revicie od podstaw!
- Usuń nieużywane (Purge unused)
Jedno z najważniejszych narzędzi w Edytorze rodzin!
Przed zapisaniem rodziny wyczyść ją ze wszystkich zbędnych danych: rodzin, stylów, materiałów itd. a zobaczysz jak znacząco zmniejszy się jej rozmiar!
Taki zabieg spowoduje też, że do projektu zostaną wczytane tylko potrzebne informacje.
- Stosuj spójną konwencję nazewnictwa!
Jeden z moich ulubionych tematów:)
Wszyscy doskonale znamy te sytuacje, gdzie rodziny (całe projekty/rysunki) nazywane są np. „moja rodzina” czy dla podkreślenia ważności: „moja final”, lub jeszcze mocniej: „moja final final”, nie mówiąc o nazwach zawierających nazwy różnych części ciała…
Można by długo na ten temat bo kreatywność projektantów jest nieskończona.
Fajnie jednak by było, gdyby nad tą kreatywnością trochę zapanować i ubrać ją w ramy spójnej konwencji nazewnictwa.
Nie tylko uporządkuje rodziny, ale też ułatwi zarządzanie nimi i da możliwość wykorzystania tych nazw w zestawieniach, czy etykietach.
To jest ostatnia część mojego „manifestu”, która właściwie powinna być przed ostatnią, ale z racji wakacyjnego rozprężenia, została pominięta;)
Wierzę, że wywoła on dyskusję, a jeżeli nie, to przynajmniej twórcy (lub inwestorzy - producenci) bardziej zastanowią się nad tym co wypusczają na rynek, aby zamiast wstydu,
przynosiło biznesowe korzyści.
Pozostałe punkty można znaleźć we wcześniejszych artykułach, klikając na linki:
Część 1. Część 2. Część 3. Część 4.
Skutecznego revitowania!